Tree Hill

Gość

Odwzajemniłem jej namietny pocałunek... - Ah jaka szkoda, że nie jesteśmy teraz sami... - powiedziałem marzycielskim głosem...

Gość

-no widzisz jaka szkoda-powiedziałam i zaśmiałam się...-a tą ręke powinanm wyciągnąć-powiedziałam i wyciagnełam ją z pod jego koszulki...

Gość

- Nie chcesz czuć jak moje serduszko szybko bije gdy jesteś blisko?? - spytałem... - Zaraz wracam Skarbie ide zerknąc jak im tam praca idzie... A może chcesz iśc zobaczyć tam ze mną?? Choc nie chyba nie powinnaś, kto wie co tam zobaczysz... - zasmiałem się....

Gość

-jasne że chce czuć jak bije Twoje serce ale za bardzo mnie ono kusi a w domu nie jesteśmy sami-powiedziałam i wystawiłam mu język...-idź a ja tu poczekam-powiedziałam...

Gość

- nigdzie mi nie uciekaj... - powiedziałem i poszedłem na poddasze....

Gość

-nie uciekne-powiedziałam gdy Clark wchodził do domu...

Gość

Wszedłem na taras - robotnicy skończyli na dziś, jutro skończą całośc... - powiedziałem i spytałem... - Idę zrobić im kawę, napijesz się z nami??

Gość

-jasne-powiedziałam i wstałam z ławki i razem z Clarkiem poszliśmy do kuchni...

Gość

Wyszłam na taras usiadłam na ławce i zaczełam rozmyślać po pewnym czasie ułozyłam juz plan którym chciałam podzielić się z policją z nadzieją że mi pomogą...

Gość

Po pewnym czasie wstałam z ławki i wrócilam do pokoju Clarka...

Gość

Usiadłam na ławce popijajać kawe i obmyślająć plan i każe możliwe niepowodzenie...

Gość

Zamknełam oczy przypominajac sobie każdą scene z Adamem teraz albo zgniesz albo zginiemy razem tak czy inaczej moi najbliżsi będa bezpieczni powiedziałam w myślach...

Gość

Po pewnym czasie wstałam i poszłam do kuchni zaniosłam kubek umyłam go i poszłam do pokoju gościnnego...

Gość

Zajrzałem nie widziałem jej nigdzie... zawołałem ja, ale nie było odpowiedzi... Wróciłem do salonu...

Gość

Weszłam przez taras do domu i poszłam odrazu na góre...