Tree Hill

Gość

Siedziałam na ławce i patrzyłam się w fałszywe wyniki badań i zaświadczenie od lekarza że jestem zdrowa i moge grać dlaczego nie oddałam tego odrazu dyrektorowi dzisiaj rano powiedziałam w myślach zastanawiałam się sama nad tym co się ze mna działo...

Gość

Po paru godzinach siedzenia wziełam schowałam wyniki do torby i pojechałam w strone domu...

Gość

Przyszłam na boisko...usiadłam na ławce i opatuliłam się swoją grubą bluzą...powoli robiło się chłodno...

Gość

Zrobiło mi się zimno...wstałam z ławki i postanowiłam iść do do domu

prisonka · Gość

Nie miała ze sobą piłki (bo niby skąd miała miec jak wracała ze szpitala). A że nikogo nie było, to usiadła na ławce.

prisonka · Gość

Po jakiejś godzinie wstała z ławki i wróciła do domu.

Gość

Dotarłam na boisko usiadłam na ławce i zaczełam rozmyślać o Clarku o koszykówce i mojej chorobie...

Gość

Po pewnym czasie podeszłam na boisko...

Gość

Clark posadził mnie na ławce i sam usiadł...-tęskniłes choć troszeczke za mną dzisiaj??-zapytałam puszczajac do niego oczko...

Gość

- co to za pytanie, jasne, że tęskniłem... - powiedziałem do niej.... - Inaczej bym Cie tutaj nie szukał Skarbku Ty mój.....

Gość

-jutro ide zrezygnować z zajęć koszykówki-powiedziałam patrzac mu w oczy nie było mi juz smutno bo wiedziałam że mam go...

Gość

Przytuliłem ją... - Wiem ile ta decyzja Cie kosztowała, ale cieszę się, że ją podjęłaś... - powiedziałem do niej... Poczułem ulgę, choc nadal wiedziałem jak wielkie to dla niej wyrzeczenie....

Gość

-to prawda koszykówa była dla mnie moim całym życiem-powiedziałam...- a Ty jesteś dla mnie całym światem-powiedziałam...

Gość

Pocałowałem ja po tych słowach...