Tree Hill

Gość

Odwzajemniłam pocałunek Caleba,ale zaraz gwałtownie sie odsunęłam i spuściłam wzrok.

Gość

-przepraszam... nie powinienem - powiedział szybko - hmm, może powiesz co tam się w mieście działo? - chciał zmienić temat

Gość

-To nie tak...chyba powinniśmy pogadać..-powiedziałam-
-jesteś świetnym facetem i chyba nie jesteś mi obojętny bo gdy cię widzę mam ochotę...-pocałowałam go namiętnie-
-Ale ja...nie mogę-powiedziałam-
-Długo cię nie było...jestem z pewnym chłopakiem i chyba go kocham...ale przy Tobie czuję sie tak...-spuściłam wzrok-
-Chciałabym móc mieć was obu,ale tak sie nie da...

Gość

-rozumiem... podejrzewałem, że z kimś się zwiążesz podczas mojej obecności, poza tym taka dziewczyna jak ty nie powinna być sama - pogładził dłonią jej policzek - uśmiechnij się, cieszę się, że jesteś szczęśliwa

Gość

-Przytuliłam się do Caleba-
-Ale ja nie wiem czy jestem szczęśliwa-powiedziałam i spojrzałam mu w oczy-
-zależy mi na Tobie..-chciałam go znów móc całować-

Gość

-mi też na Tobie, ale jeśli myślisz, że go kochasz - te słowa zabrzmiały dl aniego absurdalnie, ale się nie uśmiechnął -nie chcę rozwalać ci życia - mocno ją przytulił, pocałował w czoło i wtulił twarz w jej włosy

Gość

-A jeśli mi sie z nim nie uda?-spytałam-

Gość

-to znajdziesz inną opcję - uśmiechnął się

<przperaszam za zwłokę>

Gość

Spojrzałam na niego wymownie.
-No to będę pamiętać o tobie-zaśmiałam sie-
-To co zostaniemy przyjaciółmi?-uśmiechnęłam się-
-I...może powiesz mi...kim ja dla ciebie byłam przez cały ten czas?-spytałam patrząc mu w oczy-

[spox Wink

nic sie nie stało ;p]

Gość

-przyjaciółmi - zaśmiał się - nie jestem w stanie Ci powiedzieć kim byłaś, kim bardzo ważnym to na pewno, ale jeśli chodzi ci o miłość, nie wiem

Gość

Uśmiechnęłam się.
-No dobra...tak jakby przyjaciółmi-puściłam mu oczko-
-No dobra zmieńmy temat...co u ciebie?-spytałam chociaż cały czas myślałam o wcześniejszej rozmowie-

Gość

-a nic nowego... z powrotem staram się wkręcić w tutejszy tryb życia, myślę, że dam radę... a co słychać w TH?

Gość

-W porządku...Kerri ma córeczkę-uśmiechnęłam sie-
-Lucas i Peyton maja zamiar sie pobrać...a u reszty chyba tak samo-zaśmiałam się-
-Masz już na oku kogoś z kim chciałbyś być?-spytałam-

Gość

-ja nie rozmawiam o takich rzezach, jeszcze zapeszę - znowu się zaśmiał - a ja znam twojego chłopaka?

<musze na chilę pójść>

Gość

-Hmm...Seth Cohen...-powiedziałam-
-Jeśli go nie znasz to pewnie nie długo poznasz-uśmiechnęłam sie-
-A za ciebie to będę trzymać kciuki,zasługujesz na szczęście-

[ok]