Tree Hill

Gość

Popatrzyłam na niego i całkiem się rozryczałam..
-Jesse wiem.. jestem kompletną idiotką.. ja.. nie zasługuje na Ciebie.. to co zrobiłam..to.. strasznie tego żałuje.. i to nic dla mnie nie znaczy.. a Ciebie kocham.. na prawdę.. i wiem co mówię..-spuściłam wzrok..
-Co mam zrobić, żebyś mi wybaczył?-

Gość

- Nic nie musisz robić... - powiedziałem spokojnie... - Kocham Cię i jestem w stanie Ci wybaczyć, ale nie wiem jak to teraz będzie wyglądać...

Gość

-Ja też nie wiem.. Chyba już nigdy tak do końca mi nie zaufasz..-spuściłam wzrok..
-Jednak to możliwe, żeby jedną chwilą przekreślić coś bardzo ważnego..-
Po chwili dodałam:
-Ale rozumiem Cię, to wszystko moja wina.. Chcę tylko, żebyś wiedział, że strasznie mi na Tobie zależy..-

Gość

- Przepraszam Cię, ale muszę iść to przemyśleć... -powiedziałem patrząc na nią... - Ale wierz, że się uda... - dodałem z lekkim uśmiechem i odeszłem...

Gość

Patrzyłam na Jessego gdy odchodził..
Jestem kompletną idiotką..-pomyślałam.. -> Jak mogłam to zrobić..
Zaczęłam się mocniej huśtać..

Gość

Po jakimś czasie wstałam i wróciłam do domu..

Gość

Usiadłem na huśtawce i czekałem na Aschlee...

Gość

Przybiegłam na huśtawkę.. zauważyłam Jessego.. Rzuciłam mu się na szyję, strasznie za nim tęskniłam..
-Jesse.. tak się ciesze, że Cię widzę..-

Gość

- Hey Aschlee... - powiedziałem odwzajemniając uścisk... - No rzeczywiście dawno się nie widzieliśmy... Co tam słychac??- zapytałem...

Gość

-Wszystko ok.. -spojrzałam na niego.. -Albo i nie..-spuściłam wzrok.. -A co u Ciebie?-

Gość

- U mnie jak zwykle... Ojca prawie wogóle nie ma w domu więc mam często wolną chatę... -powiedziałem z uśmiechem... -Chcesz iść na spacer??

Gość

-Jasne, że chce..-przytuliłam go, chociaż wcale nie wiedziałam czy mogę..
-To gdzie idziemy?-

Gość

Objąłem Aschlee i z uśmiechem powiedziałem tak jak dawniej..
- Gdzie tylko chcesz księżniczko...

Gość

Byłam bardzo szczęśliwa..
-Może do parku?-uśmiechnęłam się do niego i mocniej go objęłam, tak bardzo mi go brakowało..

Gość

- To chodźmy - powiedziałem i ruszyliśmy do parku...