Tree Hill

Gość

- Zawsze tak mowisz... - odpowiedzialam. - Nastepnym razem znajdziemy Cie martwego, ale co tam... - powiedzialam ironicznie. - Niech do Ciebie dotrze, ze jestes potrzebny - powiedzialam. - I co ja wtedy zrobie? zostane sama? z tym wszystkim.. - odwrocilam glowe w druga strone.

Gość

-Niemartw się,nic mi niebędzie.. obiecuję..-patrzyłem jej w oczy..

Gość

- nie poradze sobie bez Ciebie.. nie poradze.. - lza splynela mi po policzku.

Gość

Podszedłem do niej.. delikatnie wytarłem jej ręką łze..-niepłacz.. niezostawie Was...

Gość

- A jednak wyglada na to jakbya chcial... - powiedziałam cicho. - Teraz liczy się ona - spojrzałam na inkubator. - Myslisz, że co ja jej bede kiedys opowiadala? Wiesz.... tatus jak mial nerwy to cial sobie rece... ale pozniej nic mu nie bylo...

Gość

Nic nie powiedziałem tylko patrzyłem na nia..

Gość

- I co mi się tak przygladasz... - powiedzialam. - ... nic Ci to nie da - dodałam. - Widze, ze nie chcesz rozmawiac na ten temat, w porzadku, tylko pamietaj, że ja nie chce Cie nastepnym razem zobaczyc w trumnie - odwrocilam się na bok i przytulilam do poduszki.

Gość

Usiadłem na krawędzi łóżka obok niej..-nic mi niebędzie.. i obiecuję,że postaram sie nierobić tego więcej.. dobrze?

Gość

- Ty nie masz sie starac, Ty masz tego nie robic - powiedzialam. - Nie musisz dla mnie, rob to chociaz dla niej.. - dodalam.

Gość

-Dobra,niezrobie już tego.. dla małej.. dla Was.. dla Haley.. dla Ciebie.. dla wszystkich.. i dla siebie.. lepiej?

Gość

- Jak chcesz - powiedzialam. - Ufam Ci, wiec mnie nie zawiedz.. - spojrzalam mu w oczy.

Gość

Popatrzyłem jej w oczy-dziękuję

Gość

dotknelam jego reki.. - boli? - zapytalam.

Gość

-nie-skłamałem-ręce niebola..

Gość

wstalam z lozka, zauwazylam ze mala sie rusza.. - czesc Kruszynko.. wiesz jak bardzo Cie z tatusiem kochamy? jeszcze troszke, a bedziesz tutaj blisko nas, na rekach.. - szepnelam.