Tree Hill

Kate

nie wiedziała co zrobić... cofnęła się...
-jeśli jakoś mogę ci pomóc...

Gość

-nic niemozesz zrobić....-odwrociłem sie do niej...spojrzałem na nia...-poprostu nie mozesz...nikt niemoze mi pomoc...-patrzałem na nia...głowa strasznie mnie bolała..ale starałem sie tego nie okazywać...choc chwilami to bylo bardzo trudne...

Kate

spojrzała w jgo oczy... pochyliła się i go pocałowała... gdy zrozumiała co robi, odskoczyła...
-zaraz wrócę - rzuciła i wyszła na korytarz... oparła się plecami o ścianę i próbowała się opanować...

Gość

- Cześć Peyton - powiedziałem i podszedłem do niej. - Co się stało? - zapytałem.

Kate

-Nathan... przepraszam, nie zauważyłam Cię... - uśmiechnęła się - nie... nie wiem...przyszedłeś do Lucasa?

Gość

- Nie szkodzi - odpowiedziałem. - Przyszedłem do Lucasa, ale jesteś tam Ty więc poczekam spokojnie. Co się stało? Wypadłaś tak nagle... - dodałem.

Gość

Gdy Peyton wyszła...odwrociłem sie..schowałem głowę w poduszke...waliłem w nią pięścią tak długo az ból minoł....cały drżałem..nie podnosiłem sie...

Kate

-Nic takiego... przynajmniej mam taką nadzieję... -wzięła głębki oddech - słuchaj, jeśli Lucas jest spokojny, to wejdź...

Gość

- Ja poczekam... idź do niego. Mam jeszcze trochę czasu - popatrzyłem na zegarek i usiadłem na krześle. Ciągle bolała mnie głowa od gorączki.

Kate

-Okey... postaram się załatwić to szybko, żebyś mógł wejść - uśmiechnęła się... spojrzała przez okno, Lucas był spokojny, więc weszła...
-jestem...

Gość

- Dobrze, poczekam - odpowiedziałem i oparłem się o krzesło. Na stolku na korytarzu leżało jakieś sportowe czasopismo, więc wziąłem je żeby przejrzeć infroamcje.

Gość

-słysze..-powiedziałem do Peyton...ale sie nie odwracałem...

Kate

-na korytarzu czeka Nathan... jeśli chcesz się z nim zobaczyć... - stała w pewnej odległości od łóżka...

Gość

-Jeśli chce może wejść....ale Ty też możesz zostać...-odwróciłem głowę....patrzałem na nia...

Kate

-okey... - podeszła do drzwi i zawołała do Nathana - Lucas mówi, ze jeśli chcesz to żebyś wszedł... - uśmiechnęła się i wróciła do sali...