Tree Hill

Gość

- Taaaak.... ale nie takie wielkie - dodałam.

Gość

Po jakimś czasie spacerowania po Th, Kerri naszła ochota na lody.

- Mówisz masz - zaśmiałem się. - Ale jak będę musiał lecieć po ogórki to się załamię - dodałem.

Gość

glosno sie smialam.. - Wariacie, nie bede Cie tak wykorzystywac - powiedzialam przez smiech.

Gość

Zamówiłem lody dla siebie i dla Haley..-prosze-powiedziałem z uśmiechem,spojrzałem w strone drzwi..

Gość

- A może kapustkę kiszoną? - zaśmiałem się. - Jakie bierzemy? - zapytałem.

- Nieoczekiwane spotkanie... co? - spojrzałem w kierunku Chacea i Haley.

Gość

- Dziękuję - odebrałam swoją porcję. - Kerri, Shane - uśmiechnęłam się.

Gość

-Cześć Wam-powiedziałem-to moze usiadziemy wszyscy razem?

Gość

- bardzo nieoczekiwane - powiedzialam. - ja poprosze poziomkowe - dodalam. - usmiechnelam sie do Haley i Chace'a.

Gość

- Pogadajcie później... - szepnąłem na ucho do Kerri. - Idź do nich za chwile wrócę - poszedłem w kierunku kasy.

Gość

Usiedliśmy przy stoliku. - Ironia losu, tak zimno, a my lody wcinamy - powiedziałam.

Gość

- no fakt - usmiechnelam sie. - dziwne zachcianki miewamy. - dodalam.

Gość

-No nie moja wina,ze mam czasem takie zachcianki-pokazałem zartobliwie jezyk Razz

Gość

- Kerri jest akurat usprawiedliwiona, ale Ty? - zaśmiałam się.

Gość

Wróciłem do stolika. Podałem Kerri miseczkę lodów poziomkowych.

- Smacznego - powiedziałem. Przysiadłem się do nich. - Coś często się spotykamy - dodałem.

Gość

- dziekuje - usmiechnelam sie do Shane'a. - to chyba jakies przeznaczenie - zasmialam sie. - ale lepiej, ze sie spotykamy, niz mialoby byc odwrotnie - dodalam.