- Skarbie pytam teraz poważnie, martwię sie o Ciebie... nie wiem czy nie powinniśmy pojechac jutro do Twojego lekarza na badania... Zwłaszcza, że chcemy jechać na rozprawę Adama... - powiedziałem poważnym głosem...
- Skarbie to nie bedzie zwykły relaksujący wyjazd... skoro mam zostać w hotelu i nie iść do sądu, nie chce sie martwić... zrozum mnie... - powiedziałem patrząc jej w oczy...
-Clark moje leki mi wystarczą a Adam się do mnie nie zbliży bo będzie w kajdankach-powiedziałam i przypomniała mi się scena na policji kiedy udało mu się wydostać i zaczął mnie dusić...
- Dobrze, ja to wszystko rozumiem, ale czy nie możemy pojechac jutro do szpitala by zrobić badania?? Czułbym sie spokojniej... - powiedziałem stale patrząc jej w oczy...
Zdjęła moja koszulę... całowałem ja dalej... nieprzerwanie odwzajemniała moje czułe pocałunki... uniosłem ja do góry także trzymałe ja za pośladki a ona oplotła mnie nogami w pasie...
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach