Tree Hill

Gość

Jak Chloe weszła zalałem jej kawę i podałem taka jak lubi... - Prosze Kochanie... - powiedziałem... wrzuciłem makaron do garnka i pomieszałem prawie gotowy sos... gdy makaron odrobine zmiękł zanurzyłem go w całości w garnku i zamieszałem.... Sos zostawiłem na malutkim ogniu pod przykrywką i co chwilke mieszałem, gdy był gotowy wyłaczyłem pod nim gaz... Sprawdziłem makaron i gdy był gotowy odlałem część wody, dolałem zimnej by sie zachartował i nie był klejący.. potem go odcedziłem i nałozyłem sobie na talerz... - Napewno nie chcesz?? - spytałem Chloe...

Gość

-nie dziekuje -powiedziałam i wziełam łyk kawy...

Gość

Usiadłem więc obok niej i jadłem... nabrałem odrobinę makaronu na widelec i zblizyłem go do buzi Chloe... - Tylko tę odrobinkę, proszę... - powiedziałem

Gość

-no dobrze powiedziałami wziełam do ust widelec z makaronem...-pyszny jak zawsze-powiedziałam...

Gość

- Jesli bedziesz chciała to mów... - powiedziałem i zjadłem swoją porcje do końca... - to co teraz?? - spytałem...

Gość

-no nie wiem może Ty masz jakaś propozycje??-zapytałam...

Gość

Wstawiłem swój talerz po spaghetti i kubek Chloe do zmywarki i podszedłem do niej... - Cokolwiek byle z Tobą...

Gość

-może basen-powiedziałam...

Gość

Wziąłem ja za ręke i poszlismy na basen...

Gość

Weszłam do kuchni zrobiłam sniadanie mi i Clarkowi i zaparzyłam kawe gdy wszystko było gotowe usiadłam i zjadłam śniadanie wypiłam kawe a porcje dla Clarka przykryłam talerzem i wyszłam z kuchni udając się na basen...

Gość

Wszedłem do kuchni, zjadłem śniadanie i wypiłem jeszcze ciepłą kawę... Gdy skończyłem zawołałem Chloe...

Gość

- No tak, na basenie... - powiedziałem sam do siebie i poszedłem do niej...

Gość

wszedłem do kuchni przygotowałem nam jedzenie... zajeło mi to troche czasu, nałozyłem nam na talerze pyszny obiad i nalałem do szklanek soku... Gdy postawiłem wszystko na stole zawołałem Chloe na obiad...

Gość

-już jestem -powiedziałam wchodząc do kuchni...-no mój cholernie przystojny kucharzu znowu coś przysznego zrobiłeś-powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek i usiadłam do stołu...

Gość

- no w jakis sposób musze sie wkradać w Twoje serduszko, nie sadzisz?? - spytałem żartując, po czym oboje zajelismy sie jedzeniem...