Tree Hill

Kate

-naprawdę? - uśmiechnęła się - czyli idziemy spać Kochanie - roześmiała się, pocałowała go, odwróciła się i znikła w łazience zostawiając Lucasa samego...

Gość

-jak sobie zyczysz Kochanie..-powiedziałem..usiadłem na łóżku..i czekałem na Peyton...

Kate

wróciła do pokoju...
-jaki ty cierpliwy! już myślałam, że zwiałeś... - usiadła mu na kolanach i dała mu buziaka...

Gość

Objełem ja...-Mówiłem,ze nigdy Cie nie zostawie.. Kocham Cie Peyton..-mowiłem patrzac jej w oczy..

Kate

-ja też cię kocham... - patrzyli przez chwilę sobie w oczy...Peyton przerwała ciszę - to chodźmy spać... - zeszła z jego kolan i położyła się na łóżku...

Gość

Rozebrałem sie i na samych bokserkach wszedłem do łóżka.. położyłem sie obok Peyton...-moge utulić Cie do snu?

Kate

-hihi... możesz - uśmiechnęła się...

Gość

Objełem ja..przykryłem nas kołdra.. lezała tyłem do mnie..blisko.. przytuliłem sie..i trzymałem ja za rece...-śpij słodko..-szpnełem...

Kate

-ty też - odpowiedziała. czuła się bezpiecznie. po chwili zasnęła.

Gość

Leżałem..i gdy Peyton zasneła delikatnie gładziłem reka jej ramie..
Zasnełem dopiero nad ranem..

Gość

Obudziłem sie nagle.. byl juz ranek.. miełem zły sen.. ..sen w ktorym moglem uratowac Nathana..ale nie zdołałem..
Peyton jeszcze spała.. wziełem szybki prysznic,ubrałem sie..
-Śpij Kochanie...-szepnełem do spiacej Peyton i okryłem ja kołdra..-niedługo wracam... po cichu ruszyłem w strone drzwi...
Wyszedłem z jej domu i ruszyłem w strone cmentarza...

Gość

Wrociłem.. Peyton dalej spała.. wiec poszedłem do kuchni...

Gość

Wrociłem do jej pokoju.. położyłem dla sniadanie dla Peyton na stoliku przy łóżku..

usiadłem na krawedzi.. i wpatrywałem sie w nia.. nie chciałem jej budzic..

Gość

Cały dzien spedziliśmy razem..

****

Wieczorem Peyton wyszykowała sie na impreze.. ja tez sie przebrałem itp..
Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy do Kerri..

Kate

wróciła do domu... weszła do pokoju, wzięła prysznic, w podkoszulkach i majtkach położyła się na łóżku...