Tree Hill

Gość

-Jesteście miłe...ale poradze sobie.. jak to było.. promanada.. boisko.. w lewo..prawo.. no w kazdym razie trafie...-powiedziałem...-zreszta dom w ktorym mam zamieszkac niejest zbyt..yy...ładny... nie stac mnie na nic innego... uroki samodzielnosci...-powiedziałem..-w kazdym razie dziekuje za pomoc..yy...-przypomniałem sobie,ze nieznam ic imion- Tak wogole,to jestem Chace Crawford..

Gość

- Haley James - przedstwiłam się podając mu rękę.

- Nie ma za co, mam nadzieję, że trafisz do domu... - dodałam.

Gość

- ojj tak, czasami az za dobrze - powiedzialam. - wiec jesli chcesz, to mozemy Ci pokazac co i jak - usmiechnelam sie i dopilam swoja wodke.

Gość

-Miło było poznać... i przepraszam,ze przeszkodziłem.. Cześć-powiedziałem..odszedłem od dziewczyn... usiadłem spory kawalek od nich... nie chciałem juz nikomu zawracac wiecej glow...usiadłem przy barze... i dopiłem piwo...

Gość

Siedziałyśmy jeszcze jakiś czas, wypiłyśmy po 2 kieliszki wódki z lodem. - Ja mam dość... idziemy do domu? - zapytałam Kerri.

Gość

podeszlam do chlopaka jeszcze raz i pociagnelam go za reke.. - jak powiedzialysmy, ze pomozemy to pomozemy, my slowa dotrzymujemy - usmiechnelam sie.

Gość

-Napewno to nie kłopot dla Was?-spytałem...

Gość

Kerri i Chace przyszli. Zapłaciłyśmy za drinki i wyszliśmy z baru.

prisonka · Gość

Usiadła przy barze i popiła drinka.

Gość

Chaca poszedł do stołu bilardowego..
Podszedłem do baru.. zamówiłem dwie cole..
Zauważyłem Rachel..
-Cześć,czemu siedziesz tu tak sama?

prisonka · Gość

- hej Luke! - powiedziała na przywitanie. - No jakoś nikt nie miał ochoty na wyjście więc przyszła sama - uśmiechnęła się. - A Ty czemu sam jesteś? - zapytała.

Gość

-Właściwie to niejestem sam.. kolega czeka przy stole bilardowym.. dołaczysz do nas?

prisonka · Gość

- To tylko ze mnie taki samotnik, że sam chodzę. Z chęcią się przyłącze - uśmiechneła sie i ruszyli w strone stołu.

Gość

Podeszliśmy do baru.. zamówiliśmy piwa..
-Danvers..coś mi mówi Twoje nazwisko.. gdzie predzej mieszkałes?

Gość

Podszedłem do baru. - Wódkę - powiedziałem do barmana. - Albo od razu daj butelkę, bo nie będę się pięć razy wracać - dodałem. Dostałem butelkę i kieliszek, usiadłem przy barze i zacząłem kieliszek po kieliszku pić.