Tree Hill

Gość

- Nie wiem, chyba popatrzę chwilowo jak pływasz sama... - powiedziałem i odsunąłem sie od brzegu by mnie nie wrzuciła...

Gość

-no to szkoda-powiedziałam i wyszłam z wody i podeszlam do Clarka...

Gość

- Nie pływasz?? Jeśli fakt pozostania w basenie zalezał ode mnie to dobrze wskocze tam do Ciebie.... - powiedziałem...

Gość

- no to choć do basenu-powiedziałam i wskoczyłam do wody spowrotem...

Gość

Rozebrałem się i w samych bokserkach wskoczyłem do wody.... Podpłynąłem do Chloe... - Czyli Ciotka zatrudni Cię w swojej firmie... Fajnie, a co bedziesz robiła i czy też będziesz musiała tak wyjeżdzać jak ona?? - spytałem...

Gość

Złapałam się Clarka...-nie nie będe musiała wyjeżdżać ona bedzie zabierała moje projekty do firmy-powiedziakam...-a Ty co planujesz jutro dla siebie i Setha??-zapytałam patrząc mu w oczy...

Gość

On jest takim zapalonym żeglażem, poprosze go by mnie troche podszkolił, namówie go na mały rejsik po morzu... to z rana i tak w okolicach południa... potem może pójdziemy do pubu, zobaczę jeszcze... będe czekał na znak od Was, że możemy wracać. Obiecuję nie puścić go wczesniej niż trzeba... - powiedziałem... - Twoje projekty powiadasz?? No to gratuluję...

Gość

-Dzięki Skarbie-powiedziałam...-dziękuje-powiedziałam...-nie wiem tylko czy dam rade-powiedziałam...

Gość

- Dasz radę, jesteś zdolna i pracowita, więc uda Ci się... - powiedziałem do niej z usmiechem... i dodałem... - Jestem z Ciebie dumny...

Gość

-dzięki kochany jesteś-powiedziałam i objełam go....

Gość

- Co takiego planujecie z Summer, że Seth nie może być w domu?? - spytałem zerkając z zaciekawieniem na nią...

Gość

-Summer chce zrobić pokój na poddaszu dla Setha i chce żebym jej pomogła to ma byc dla niego niespodzianka dlatego prosze Cie o pomoc-powiedziałam patrząć mu prosto w oczy...

Gość

- Postaram sie jak tylko potrafię zając mu czas... - powiedziałem z usmiechem...

Gość

-dziękuje-powiedziałam i pocałowałam go...

Gość

Odwzajemniłem jej pocałunek... - Tęskniłas troszeczke za mną?? - spytałem z usmiechem... - Bo ja zgodnie z Twoja prośba nie rozdzierałem ubrań... nawet swoich... - dodałem....