Tree Hill

Gość

Ledwo co wstałam i poszłam do domu.. zataczałam się przy każdym kroku..

Gość

Przyszłam na plaże ściągnęłam buty i szłam brzegiem po pewnym czasie zatrzymałam się i usiadłam na piasku ściągnęłam gitarę z pleców i położyłam obok siebie

Gość

Po pewnym czasie wyciągnęłam gitarę i zaczęłam na niej grać wsłuchiwałam się w dźwięk gitary i w odgłos fal

Gość

Dojechałem na plaże... wysiadłem z samochodu zdjąłem buty i szedłem brzegiem... W pewnym momencie zauwazyłem siedząca dziewczynę...grała na gitarze... przystanąłem i słuchałem jak gra... po chwili przesała grac i spojrzała na mnie - Cześć... jestem Clark... moge sie dosiąść?? - spytałem....

Gość

-Cześć jasne-powiedziałam...-a tak wogóle jestem Kelly-powiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopaka...

Gość

Usiadłem obok niej... - miło poznać kogoś z pasja muzyczną... - powiedziałem i pokazałem na gitarę....

Gość

-też lubisz muzykę??-zapytałam patrząc na chłopaka

Gość

- Jasne... muzyka to moja wielka pasja... - odpowiedziałem jej... - mam w domu mini studio nagrań i zwykle tam sobie grywam... Wiesz tak sam dla siebie... - powiedziałem...

Gość

-no to witaj w klubie ja też tylko gram dla siebie-powiedziałam...-od dawna mieszkasz w Tree Hill?-zapytałam

Gość

- W Tree hill... cos koło 2 miesięcy... przeprowadziłem się tutaj z Metropolis... A Ty chyba mieszkasz tutaj od niedawna, bo jeszcze nie miałem okazji Cie poznać... - powiedziałem z uśmiechem... - Jeśli chodzi o muzykę to zagraj coś przy Peyton to gwarantuję, że dasz mini koncert w Tricku... Mnie tak wkopała moja dziewczyna Chloe i raz jeden jedyny grałem dla innych... A Ty jesteś świetna... co to było to co grałaś?? - spytałem....

Gość

-tak mieszkam tu od tygodnia-powiedziałam...-a co do występu to nie chce śpiewać dla innych wole śpiewać tylko dla siebie-powiedziałam...-a grałam właściwie próbowałam coś zagrać bo muszę napisać muzykę do tekstu, ale jakoś nie mam teraz do tego głowy-powiedziałam patrząc na Clarka

Gość

- Cos się stało?? - spytałem ale dodałem po chwili... - Przepraszam nie chciałem być wścibski... Ja jak nie chce o czymś myslec to zwykle biore gitare i improwizuję... rózne rzeczy wtedy wychodzą... - powiedziałem... - Czy mam rozumieć, że nie lubisz grać gdy ktoś tego słucha?? Czyli nie mam co liczyć na jakiś fajny Jam Session z Tobą??

Gość

-nie jesteś wścibski kolega jest w szpitalu i mam problemy z rodzicami-powiedziałam...-wiesz wystąpić publicznie nie wystąpię ale możemy kiedyś zagrać razem gdzieś w odosobnieniu-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego...

Gość

uśmiechnałem sie do niej... - Miło to słyszeć... - powiedziałem... - Jak bedziesz chciała to zapraszam do mnie, możemy usiąść w studiu, akustyka jest dobra i pograć razem... - dodałem... i podałem jej swój numer telefonu - jakbyś chciała... - a po chwili skojarzyłem... - Czekaj kolega jest w szpitalu... znasz Lucasa, czy to zbieg okoliczności, że ktos z Twoich znajomych akurat też gdzies lezy?? - spytałem...

Gość

-dzięki będę pamiętała-powiedziałam i wzięłam jego numer telefonu podając mu swój numer...-tak to Lucas jest w szpitalu biedny nic nie pamięta-powiedziałam...-obiecałam mu wczoraj, że go odwiedzę wzięłam gitarę może przypomni mu się coś ostatnio słuchał jak śpiewam i gram-powiedziałam...