Tree Hill

Gość

Doszedłem do altanki.. usiadłem.. siedziałem sam.. musiałem coś przemyslec...

po długim czasie wstałem i poszedłem do domu..

Gość

Usiadłam w altance.. podkurczyłam nogi.. było bardzo zimno.. plecak rzuciłam obok..

Gość

Położyłam głowę na poduszce..
-Jestem jedyną osobą w Tree Hill, która czuje się cholernie samotna?-

Gość

Zaczęłam zgrzytać zębami, to był mój nawyk od dziecka..
-Hmmm.. poszłabym gdzieś..-pomyślałam..

Gość

Chodziłem po Tree Hill bez celu,napisałem do Lucasa,po pewnym czasie dotarłem do altanki.
-Cześć-powiedziałem widzać Ashlee.

Gość

-Cześć Chace..-uśmiechnęłam się..
-Co Ty tu robisz?-

Gość

-a cały dzień siedziałem w domu,wiec postanowilem sie przejsc i tak sobie kraze po TH.-powiedziałem-nie przeszkadzam Ci?bo jesli tak,to juz mnie niema.

Gość

-No chyba żartujesz, byłam najbardziej samotną osobą w Tree Hill..-zaśmiałam się..
-Może się gdzieś przejdziemy? Bo jest trochę zimno.. Chyba, że na kogoś czekasz, czy coś..-

Gość

-Nie,chetnie sie przejde,dokad sobie zyczysz?-usmiechnelem sie

Gość

-Może.. Karen'sCafe?-uśmiechnęłam się..

Gość

-Wporzadku-usmiechnełem sie i poszlismy do Karen Cafe.

Gość

Doszliśmy do altanki i usiedliśmy w niej...

Gość

- Widzisz dziś nie tylko odwiedzamy stare miejsca, ale także nowe... - powiedziałem z uśmiechem... - Ja tu jeszcze nigdy nie byłem...

Gość

-ja też tu jeszcze nigdy nie byłam-powiedziałam siadając mu na kolanach i przytulając się do niego...