Tree Hill

Gość

Jeszcze padało, wracałam promenadą do domu.

Całą drogę myślałam o Kerri i o Chace. Nie wiedziałam, co czuję, co chciałabym żeby się stało.

Gość

Spacerowałem po mieście...

Gość

Doszliśmy do promenady...
- Cieszę się że jesteś szczesliwy... -powiedziałam z uśmiechem...

Gość

-Wolałbym, żebyś to Ty była szczęśliwa.-powiedziałem ze smutną miną.

Gość

Uśmiechnęłam się do niego...
- Ależ ja jestem szczęśliwa...

Gość

-Na pewno?-spojrzałem na nią podejrzliwie..

Gość

- Tak... - powiedziałam... - Właśnie... Miałam Ci powiedzieć że przyszły już papiery z Newport i możesz już chodzić tutaj do szkoły... -wystawiłam mu język...

Gość

-Tak? Eee.. wcale mi tego nie brakowało.-zaśmiałem się.
-To idziemy jutro razem? Sam Cię obudzę! Zobaczysz! Na pewno nie zaśpie.-zaśmiałem się.

Gość

- Tylko proszę obudź mnie normalnie... -zaśmiałam się... - Dobrze pójdziemy razem... - uśmiechnęłam się...

Gość

-Normalnie tzn.?-zaśmiałem się.
-Brakowało mi tych rozmów z Tobą, wiesz?-pocałowałem ją w policzek.
-Nie jest Ci zimno?-przytuliłem ją.

Gość

- Normalnie to znaczy tak jak ja Ciebie... -wystawilam mu język... - Mi też ich brakowało... -powiedziałam z uśmiechem... -Mi jest ciepło tylko raczki mi trochę zmarzły - powiedziałam chowając ręce do kieszeni...

Gość

-Biedaaactwo..-wziłęłem jej ręce i zaczęłem rozgrzewać Razz

-Idziemy do Karen'sCafe, ok?-

Gość

- Ok... -powiedziałam i poszliśmy do Karen's Cafe...

Gość

Przyszłam na promenadę i zaczęłam spacerować.

Gość

Pospacerowałam chwilkę i wymyśliłam za co sie przebiorę na jutrzejszy bal...byłam taka szczęśliwa...powolnym spacerkiem poszłam do domu...