Tree Hill

Gość

-szkoda,ze to piosenki mi sie przypominają.....wolałbym odnalezc jakies wspomnienie..-usiadłem na łóżku..-musi byc jakies sposob...tylko jaki...

Kate

wpadła na szalony pomysł...
-czy oni podają ci jakies leki oprócz uspokajających?

Gość

-przeciwbolowe,a czemu?-spojrzałem na nia ze zdziwieniem..

Kate

-jak często ci je podają? albo inaczej jak długo bez nich wytrzymasz? - w głowie sobie układała niejako cały plan...

Gość

-niewiem....ale moge wogole ich nie brac...ale wtedy moge sie chwilami zrywac z bolu..albo wybuchnac złoscia...ale czemu?

Kate

sięgnęła do szafki koło łóżka i wyciągnęła jego ubrania... rzuciła je mu...
-przebierz się... zabieram cię stąd na przejażdżkę...

Gość

-Yy..co?-zawachałem sie-daj mi chwile..-powiedziałem...poszedłem do łazienki sie przebrać..po chwili wrociłem...stałem i podpierając sie kul spogladałem na nia...-gdzie mnie chcesz zabrac?

Kate

-na wycieczkę po wspomnienia - uśmiechnęła się... - zastanówmy się... czy lepiej żebyś wziął kule, czy poradzimy sobie bez nich... w końcu musimy się wydostać niezauważeni... hmm... - zastanawiała się chwilę... - no dobra weź je... a teraz za mną, tylko pamiętaj, że musimy się zwijać... - uryszła w stronę drzwi...

Gość

-Ty tu rzadzisz....-powiedziałem...ruszyłem za nia..

Gość

Wróciliśmy na salę...usiadłem na łóżku...-chodz tu..przybliz sie...

Kate

podeszła do niego...
- o co chodzi?

Gość

Złapałem ją za krawędz koszulki..przyciągnełem do siebie...i ją pocałowałem...

Kate

odwzajemniła pocałunek... uśmiechnęła się...
-zostawię cię teraz, żebyś mógł odpocząć... -spojrzała w jego oczy- nie bój się, wrócę...

Gość

-dziekuje..-uśmiechnełem sie i położyłem...

Kate

-nie ma za co... - powiedziała cicho... wyszła z sali i ze szpitala...