Tree Hill

Gość

weszlam do sali, na ktorej lezal Lucas, szczerze nie mialam pojecia jak sie zachowac.. - czesc - powiedzialam cicho.

Gość

Spojrzałem na dziewczyne..-Cześć,kim jesteś?

Gość

- Kerri - usmiechnelam sie. - to ze mna na imprezach trzesiesz pupa - zasmialam sie.

Gość

-Je trzese pupa? OMG..to moze dobrze ze tego nie pamietam...-uśmiechnełem sie-siadaj..

Gość

- no ja mam nadzieje, ze nie zapomniales jak sie to robi, bo ktory inny facet da sie namowic, zeby troche pupa poruszac - usmiechnelam sie. - masz, czekoladowe.. - podalam mu pudelko z cukierkami.

Gość

-dzieki-uśmiechnełem sie..-poczęstujesz sie? -spytałem-a tak wogole,to skad sie znamy?wiesz....skleroza..-zażartowałem...

Gość

- no starosc nie radosc - puscilam mu oczko. - szczerze Ci powiem, ze nie pamietam gdzie sie poznalismy, ale wydaje mi sie ze na boisku - powiedzialam. - jak widac ja tez mam dziury w pamieci - zasmialam sie. - ale mamy te sama paczke znajomych.. Haley, Rachel.. razem imprezujemy, chodzimy do szkoly.. - dodalam.

Gość

-No tak...znaczy,skoro tak mowisz,to tak musiało byc,bo ja tego nie pamietam...

Gość

Zatrzymałem się w drzwiach sali. - Dzień Dobry - uśmiechnąłem się życzliwie.

Gość

- widze, ze przyszedl Twoj tata, wiec ja bede leciec, nie chce przeszkadzac, do zobaczenia Lucas i zdrowiej - usmiechnelam sie i wyszlam z sali.

Gość

-Cześć Kerri...-uśmiechnełem sie-Wejdz-powiedziałem..do Dana...

Gość

Wszedłem do środka. Stanąłem przed łóżkiem, oparłem się rękoma o poręcz. - Jak się czujesz synu? - zapytałem.

Gość

-Niezbyt....moze nic nie pamietam,ale ktos mi opowiedział,ze zostawiłes mnie i moja mame jak bylem mały...wiec po co tu przyszles?

Gość

- Nie zostawiłem, tylko nie pozwolono mi się Tobą zaopiekować - powiedziałem. - Może nie pamiętasz, ale przed wypadkiem całkiem nieźle się dogadywaliśmy - skłamałem Lucasowi. - Potrzebujesz czegoś? - udawałem zainteresowanie.

Gość

-Pogodziliśmy sie? Yy....wody,ale sam sobie po nia pojde...-usiadłem i wziełem kule...