Tree Hill

Gość

Odczytałem sms od Kerri, odpisałem.

- Przestań o niej myśleć! - mówiłem do siebie w myślach. - Ona już nigdy nie będzie Twoja... po co Ty w ogóle tu przyjechałeś... - dodałem

Gość

przyszlam do parku, spacerowalam z Sarah.. pogoda dzis byla ladna, wiec bylo tu duzo ludzi..

Gość

Spacerowałem sobie po parku. Pogoda niebyła najlepsza, ale wolałem być tu, niż siedzieć bezczynnie w domu.

Gość

spacerowalam z Sarah po parku, jak codziennie.. to bylo zarowno moje jak i jej ulubione miejsce.. mala nie spala, lezala grzecznie w wozku.. przechodzilam kolo jakiegos chlopaka - usmiechnelam sie.

Gość

Jakaś dziewczyna z wózkiem się do mnie uśmiechneła. Może zagadam,czemu nie. Smile

-Poranny spacerek z bobasem?-powiedziałem z uśmiechem.-Brat czy siostra?

Gość

- dzien jak co dzien, zawsze tutaj spacerujemy - usmiechnelam sie. - ani brat, ani siostra.. corka - powiedzialam.

Gość

-Serio?-spytałem z niedowierzeniem.-Wkręcasz mi, niewyglądasz mi na mame, raczej na starszą siostrę.-powiedziałem z uśmiechem-To w takim razie gdzie masz męża? I jak masz na imię starsza siostro? Smile

Gość

- samotna mloda mama - zasmialam sie. - nie mam meza.. a poza tym milo mi jestem Kerri - podalam mu reke.

Gość

-Kyle-uścisnełem jej dłoń-Niemasz męża,wiec jesteś wolna. Zajęte są tylko mężatki.-uśmiechnełem się-A gdzie się podział tatuś młodszej siostry? Nieczai się tu gdzieś na mnie z karabinem w karzakach?-zażartowałem.

Gość

- no fakt teoretycznie jestem wolna - powiedzialam. - a tatus pewnie w domu, wiec nie masz sie czego obawiac, nie ma zadnego zagrozenia - usmiechnelam sie. - jestes nowy?

Gość

-Tak, jestem. Niedawno się przeprowadziłem. Macocha dostała tu pracę, będzie nauczycielką matematyki, czy fizyki,sam niewiem. Nieobchodzi mnie to. To powiedz mi siostro, co tu macie ciekawego w tym całym Tree Hill? Jakaś dyskoteka jest? Albo klub?-spytałem.

Gość

- cos sie znajdzie.. jest Trick dobry klub, jest pub, jest Night Club.. ale niestety nie za wiele moge Ci powiedziec co tam sie teraz dzieje, bo juz nie bywam - usmiechnelam sie. - ale zawsze byly dobre imprezy - dodalam.

Gość

-Night Club brzmi interesująco.-powiedziałem z szelmowskim uśmiechem.-Zawsze można wrócić do starych zwyczajów.

Gość

- no w moim przypadku nie bardzo, 24 na dobe spedza z ta krolewna - wskazalam na Sarah. - poza tym nie bawi mnie juz imprezowanie co weekend - usmiechnelam sie.

Gość

-Może być co drugi weekend.-zaśmiałem się-Zawsze można zostawić małą pod dobrą opieką. Ale niedziewie się,że już tak niebawią Cię imprezy, w końcu mamusia.-uśmiechnełem się.