Tree Hill

Gość

- a jak mialam do niej mowic? bezosobowo? - zapytalam go, po czym zwrocilam sie do Haley. - o tak zlodziejko dresow, ten juz mnie uciska - zasmialam sie.

Gość

- Mam dużo wspomnień z tym miejscem... - odpowiedziałam Chaceowi.

- No bo mówiłam, że jest ładny - zaśmiałyśmy się z Kerri. - No, ale w ostateczności mogę Ci go oddać, jak tak bardzo Ci na nim zależy - powiedziałam. - A właściwie wam... - poprawiłam się

Zapatrzyłam się w wodę, gdy Chace rozmawiał z Kerri.

Gość

-bezosobowo..-mruknełem-mogłas zapytac czy podoba mi sie imie Nicole.. Razz

Haley.. naprzykład jakich?

Gość

- wiesz co? daruj sobie.. naprawde nie musze znosic Twoich humorow.. - powiedzialam. - wybacz Haley, ale nie czuje sie tutaj dobrze.. sama widzisz, on mi wcale niczego nie ulatwia.. zreszta musze sie przygotowac do wizyty u lekarza, bo dzis mam.. - zwrocilam sie do przyjaciolki.

Gość

- Przestańcie się przekomarzać.... najważniejsze tutaj jest dziecko, które na pewno nie chciałoby bym powodem sprzeczek - dodałam. - Ono też wyczuwa wszystkie emocje - dodałam. - Chcesz, żeby Cię odprowadzić do domu? - zapytałam przyjaciółki. - Z chęcią się przejdę - dodałam. - No i dres - zaśmiałam się.

Gość

-A mnie to sie nie zapytasz czy chce isc z Toba..nie sory.. z moja corka do lekarza..-powiedziałem troche ironicznie..zamachnełem sie zeby rzucić kamyk.. spadł mi bandarz z reki..-cholera..-mruknełem.. podniosłem go i jeszcze raz zawinełem..

Gość

- mozesz pojsc jesli chcesz ja zobaczyc i dowiedziec sie, czy wszystko jest w porzadku - powiedzialam. - Haley o tak, musze wpasc do Ciebie bo ten dres - usmiechnelam sie.

Gość

Spojrzałam na Chaca rękę, przez chwile wydawało mi się, że mignęła mi jakaś rana na ręce, ale milczałam...

- No to chodźmy - powiedziałam. - A Ty z nami - dodałam, patrząc na Chacea, poszliśmy w kierunku mojego domu.

Gość

Stanęliśmy na pomoście, oparłem Chloe o barierkę i obejmując pocałowałem delikatnie... - Te miejsca nie mają sensu gdy nie ma przy mnie Ciebie, gdy jesteś wszystko staje się łatwiejsze, piękniejsze i nabiera zupełnie innego znaczenia...

Gość

-dla Ciebie mogła bym zrobić wszystko-powiedziałam i zaczełam całować Clarka bardzo namiętnie...

Gość

Odwzajemniłem jej pocałunki... Po chwili objąłem ja ramieniem i poszliśmy dalej zwiedzać TH, które było tylko nasze tego wieczoru...

Gość

Doszłam na pomost, popołudniem całkiem miło tu było, niestety później rozmowa zeszła, usiadłam na ławeczce i patrzyłam, dotykałam palcami mojej bransoletki, miałam ją zawsze przy sobie.

***

Po odczytaniu sms od Lucasa, ruszyłam na boisko.

Gość

Wieczorem przydreptałam na pomost. Usiadłam na ławce, głowę oparłam o złączone ręce i patrzyłam... po prostu.

Gość

przyszlismy na pomost.. siedziala tam Haley.. - wyczekujesz na nas? - usmiechnelam sie.

Gość

Odwróciłam się. - No pewnie... - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.