Tree Hill

Gość

Po pięciu godzinach spędzonych w szkole miałam dosyć wyszłam po dzwonku z klasy i udałam się w strone szafek...

Gość

Weszłam do klasy...zaczęłam notować to co mówił nauczyciel i robić różne zadania...po pięciu godzinach mozolnej nauki odłożyłam książki do szafki i wyszłam ze szkoły...

Gość

Weszłam do klasy, rozpoczęły się lekcje.

Gość

Siedziałam na wszystkich lekcjach, jednak myślami byłam gdzieś indziej..
Robiłam notatki..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Po lekcjach poszłam do domu..

Gość

Weszłam do klasy. Czułam na sobie spojrzenia innych. Niektórzy patrzyli z litością, niektórzy ze smutkiem. Usiadłam w ławce i starałam skupić się na lekcji.

Gość

Doszedłem do szkoły.. wszedłem do klasy.. bylem spozniony..ale nauczyciel nawet nie zwrocil na to uwagi.. tylko powiedział z sympatia,ze mam siadac..
-Okazywanie wspolczucia...nie znosze tego-powiedziałem cicho do siebie..
usiadłem w ławce..
-Hej Haley-szepnełem do niej..-co tam?

Gość

- Hej Lucas - odszepnęłam. - Pół strony notatek - dodałam. - A tam? - zapytałam.

Gość

-A u mnie pusty zeszyt-uśmiechnełem sie-widziałaś Chace?

Gość

- Nie - odpowiedziałam. - A zapisał się już do szkoły? - zapytałam.

Gość

-Tak,ma dziś być na lekcjach.. no moze jeszcze dojdzie.. Co wczoraj robiłaś?

Gość

- Ma jeszcze trochę czasu na dojście - powiedziałam. - A może zacznie chodzić dopiero od przyszłego tygodnia, żeby zorientować się na jakim poziomie jesteśmy i co teraz robimy - dodałam. - Ja? Yyy... nic szczególnego. Cały dzień przesiedziałam w domu. A Ty? Wypady na miasto z Chacem? - zapytałam z lekkim uśmiechem.

Gość

-Mozna tak powiedziec.. musze cos robic..-uśmiechnełem sie-a co dziś robisz po szkole?

Gość

- Ale czy ja coś mówię? - powiedziałam. - Dobrze, że masz zajęcie. A po za tym Chace wydaje się być bardzo sympatyczny - dodałam. - Brak jakiś szczególnych planów, ale pewnie pójdę do domu, bo muszę nadrobić zaległości jakie sobie zrobiłam podczas ostatnich dni - dodałam.

Gość

-No ja tez mam sporo zaległości.. ale niemam teraz głowy do nauki.. Jakbyś czegoś potrzebowała,to wiesz,gdzie mnie szukać..

Gość

- I vice versa - lekko się uśmiechnęłam. - Popołudniem przyniosę Ci notatki, które robiłam jak byłeś w szpitalu po wypadku - powiedziałam.