Podszedłem do Kerri...-przepraszam... wcale nieuwazam,ze zniszczyłaś mi zycie.. i za nic Cie nie obwiniam.. poprostu boje sie,ze sobie z tym wszystkim nie poradze...i..-urwałem..-przepraszam..
- skad mozesz wiedziec, ze sie nie nadajesz? - zapytalam. - ja tez nie wiem, czy bede dobra matka.. - dodalam. czulam w brzuchu ruchy, to byla oznaka, ze ktos domaga sie jedzenia.
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach